Jeden słoń kontra całe stado - o koncepcyjnym podobieństwie znaków towarowych
Ocenę prawdopodobieństwa wprowadzenia w błąd należy oprzeć na całościowym wrażeniu wywieranym przez znaki. Podobieństwo znaczeniowe może bowiem występować pomimo odmienności graficznej i fonetycznej porównywanych znaków.
Wyrok Sądu Pierwszej Instancji (dalej Sąd) z 7 lutego 2012 r., sygn. akt T 424/10
Omawiana sprawa dotyczyła unieważnienia graficznego wspólnotowego znaku towarowego należącego do spółki Sisma Spa, przedstawiającego prostokąt z zaokrąglonymi rogami, wypełniony wizerunkami słoni. Spółka Dosenbach-Ochsner AG Schuhe und Sport (dalej zwana skarżącą) złożyła w OHIM wniosek o unieważnienie ww. znaku towarowego ze względu na jego konfuzyjne podobieństwo do znaków towarowych skarżącej, tj. słownego znaku towarowego ‘elefanten’ oraz znaków graficznych przedstawiających wizerunek słonia. Znaki zarejestrowano dla towarów identycznych lub podobnych, tj. obuwia i tekstyliów.
Wcześniejszy znak towarowy Sporny znak towarowy
Wydział Unieważnień OHIM oddalił wniosek o unieważnienie spornego znaku. Stwierdził, że nie zachodzi prawdopodobieństwo wprowadzenia w błąd. Odwołanie skarżącej zostało oddalone przez Izbę Odwoławczą OHIM, skierowała ona zatem skargę do Sądu. Zakwestionowała po pierwsze sposób dokonania oceny podobieństwa oznaczeń, po drugie – nieuwzględnienie wzmocnionego charakteru odróżniającego swych znaków towarowych.
Odnosząc się do wizualnego podobieństwa znaków, Sąd podkreślił, że zarówno sporny znak towarowy, jak i wcześniejsze graficzne znaki towarowe zawierają stylizowane profilowe przedstawienia słonia, ale wykazują istotne różnice. Słoń przedstawiony w spornym znaku towarowym ma „dziecięcy” wygląd, zaś wcześniejszy znak graficzny przedstawia rysunek „abstrakcyjny i czysty o zarysach minimalistycznych”. Sporny znak towarowy przedstawia białe słonie z czarnymi konturami, podczas gdy wcześniejsze graficzne znaki towarowe odwrotnie – czarnego słonia z białymi konturami. Sąd za istotną różnicę uznał fakt, że sporny znak towarowy zawiera przedstawienie większej liczby słoni. Ten element pod względem wizualnym odróżnia sporny znak towarowy od znaku graficznego skarżącej. Sąd nie uwzględnił w tym zakresie argumentów skarżącej, która podkreślała, że ma prawo do przedstawienia zwielokrotnionego wizerunku słonia będącego jej znakiem towarowym.
W odniesieniu do podobieństwa fonetycznego znaków Sąd podkreślił, że w sytuacji, gdy sporny znak towarowy jest graficzny, nie jest możliwe stwierdzenie, czy między wspomnianym znakiem towarowym i wcześniejszymi, graficznymi znakami towarowymi zachodzi podobieństwo fonetyczne. Graficznego znaku towarowego niezawierającego elementów słownych nie można bowiem wymówić. Jego treść wizualna lub koncepcyjna może co najwyżej zostać opisana ustnie. Taki opis pokrywa się jednak z postrzeganiem wizualnym lub postrzeganiem koncepcyjnym znaku towarowego.
Zarzut skarżącej dotyczył także niewłaściwego porównania znaków na płaszczyźnie koncepcyjnej. Na etapie postępowania przed Izbą Odwoławczą uznano, że między znakami zachodzi jedynie podobieństwo koncepcyjne, a nie tożsamość, ze względu na inną liczbę słoni w wizerunku porównywanych znaków. To podobieństwo koncepcyjne nie zostało uznane za wystarczające do stwierdzenia ryzyka wprowadzenia w błąd. Sąd przychylił się do argumentacji skarżącej, że między spornym znakiem a znakiem słownym ‘elefanten’, który w języku niemieckim oznacza ‘słonie’, zachodzi tożsamość koncepcyjna, do czego dochodzi wysokie podobieństwo znaków graficznych.
Sąd unieważnił decyzję Izby Odwoławczej, uwzględniając zarzut dotyczący niewzięcia pod uwagę dowodów mających potwierdzać wysoką rozpoznawalność znaków skarżącej ze względu na ich intensywne używanie. Uznał, że Izba nie zbadała czynnika mającego potencjalnie istotne znaczenie w ramach całościowej oceny istnienia prawdopodobieństwa wprowadzenia w błąd w przypadku spornego znaku. Sprawa wymaga zatem ponownego rozpoznania.
Nie ma legalnej definicji pojęcia podobieństwa znaków towarowych prowadzącego do ryzyka konfuzji ani precyzyjnych wskazań co do jego oceny. Przyjmuje się, że oceny dokonuje się na płaszczyźnie graficznej, fonetycznej i znaczeniowej. Wystarczy przy tym podobieństwo na jednej z nich, aby wywołać kolizję znaków.
Omawiane orzeczenie nie kończy postępowania, nie wiadomo zatem, czy ryzyko konfuzji zostanie w tej sprawie ustalone, a sporny znak w konsekwencji unieważniony. Wyrok jest jednak bardzo ciekawy już na tym etapie. Wynika z niego, że warstwa znaczeniowa znaków może być uznana za tożsamą w przypadku odmienności graficznej i fonetycznej, oraz że może ona zadecydować o ogólnym podobieństwie oznaczeń. Najczęściej ustalane jest podobieństwo wizualne i fonetyczne, a koncepcyjne jest tylko jego konsekwencją. W tej sprawie to jednak właśnie podobieństwo koncepcyjne może mieć pierwszoplanowe znaczenie.
Lena Marcinoska, Zespół Własności Intelektualnej kancelarii Wardyński i Wspólnicy